Artykuły





BOJANOWSKI WZOREM NA NOWE TYSIĄCLECIE

Kazanie wygłoszone przez Ks. Kardynała Zenona Grocholewskiego na Jasnej Górze podczas uroczystej Mszy Św. na cześć Bł. Edmunda Bojanowskiego dnia 9 czerwca 2001 r.


Uściślenie tematu na tle czytań mszalnych
Wszystkie trzy czytania mszalne, które słyszeliśmy, zachęcają nas do miłości bliźniego. W pierwszym (Syr 4,1-2.4.8-10) autor księgi Syracha wzywa do pomocy potrzebującym: "Nie odmawiaj biednemu rzeczy niezbędnych [...]. Nie odpychaj żebrzącego w strapieniu, a od ubogiego nie odwracaj swej twarzy! Nakłoń ucha swego biednemu [...]". W drugim (l J 4,7-8.10-13) - św. Jan nalega: "Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga [...]. W Ewangelii świętej (Mk 9,33-37) Pan Jezus zwraca uwagę na dzieci: "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje. Mnie przyjmuje;
a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał".
Tętnią życiem te czytania, gdy wspominamy dzisiaj Edmunda Bojanowskiego, mając żywo przed oczyma jego beatyfikację dokonaną w Warszawie przed dwoma laty (13.VI.1999) oraz wspominając jeszcze 150-tą rocznicę założenia przez niego Zgromadzenia Sióstr Służebniczek (3.V. 1850), a także - zbliżającą się 130-tą rocznicę jego śmierci (7. VIII. 2001). Tętnią życiem wspomniane czytania, bo Bojanowski okazał się właśnie świetlanym przykładem realizacji tejże miłości bliźniego. Miłości względem chorych, potrzebujących, ubogich, a w sposób szczególny - względem dzieci, którym poświęcił najwięcej uwagi. Miłości czynnej, miłości na co dzień.
Nie chcę jednak dziś o tym mówić, gdyż jest to dobrze znane wszystkim tutaj obecnym, wszystkim, którym bliska jest postać Błogosławionego Edmunda. Jego życie i działalność bowiem charakteryzują właśnie niezliczone czyny miłosierdzia. Dlatego stał się on inspiratorem i patronem wielu instytucji i dzieł dobroczynnych.
Chcę natomiast zastanowić się nad tym, co było źródłem tej jego pasjonującej miłości bliźniego.

Zjednoczenie z Bogiem źródłem prężnej miłości bliźniego
Kiedy szukamy odpowiedzi na to pytanie, pewną wskazówkę daje nam święty Jan w dzisiejszym drugim czytaniu, gdy mówi "miłujmy się wzajemnie, bo miłość jest z Boga [...], gdyż Bóg jest miłością". Miłość jest z Boga!
Nie trudno dostrzec, że i u Bojanowskiego tym źródłem wielkiej miłości bliźniego był jego nieustanny kontakt z Bogiem, jego żarliwa modlitwa. W rzeczywistości Bóg jawił mu się przede wszystkim jako Miłość. Wywierał na nim wielkie wrażenie ogrom miłosierdzia Bożego, które jest nieustannym wezwaniem do wzajemności, zwłaszcza poprzez miłość wobec Chrystusa przychodzącego do nas w postaci człowieka potrzebującego. Jak zeznali świadkowie, już we wczesnej młodości Edmund modlił się żarliwie. Kiedy czytamy jego dziennik, jego listy, to co o nim napisali inni i zeznania świadków w procesie beatyfikacyjnym, uderza nas jego nieustanne zjednoczenie z Bogiem, stawianie się w Jego obecności, szukanie samotności, by się modlić. Ta jego modlitwa była bardzo prostą, naturalną, była serdeczną rozmową z kochającym Ojcem. Duch modlitwy przenikał całe jego życie i całą jego bogatą działalność. Do tej nieustannej modlitwy wzywał członkinie założonego przez siebie Zgromadzenia. Jest wzruszającym fakt, jak Bojanowski codziennie szedł na Mszę św. z Grabonoga do Gostynia, odległego o około trzy kilometry, mimo niepogody (deszczu, silnego wiatru, burzy, zawieruchy śnieżnej, lodu, błota, itd.) oraz słabego zdrowia, zwłaszcza bólu w klatce piersiowej, który nieustannie się wzmagał. Szedł zwykle pieszo. Niejednokrotnie grzązł po kolana w śniegu i docierał do kościoła zadyszany, spocony, w przemoczonym obuwiu. Szedł, by posilić się Bogiem. Radością dla niego były niedziele i święta, kiedy to zostawał i na drugiej Mszy świętej czy Nieszporach. Zdarzało się,
że znaczną część dnia przebywał w kościele, gdyż tak bardzo "czuł potrzebę rozmowy z Chrystusem".
W tym życiu modlitwy, zjednoczenia z Bogiem, odgrywała ogromną rolę cotygodniowa spowiedź. Z jego wyznań zawartych
w dzienniku wynika, ile radości i równocześnie ukojenia oraz duchowej mocy dawała mu każda spowiedź.
Często przystępował do Komunii świętej, co w owym czasie nie było rzeczą zwykłą. Eucharystia pociągała go w sposób wyjątkowy. Dużo czasu poświęcał adoracji Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. W czasie oktawy Bożego Ciała szedł dwa razy dziennie do kościoła, uczestniczył w procesjach, spędzał wiele godzin na modlitwie.
Można by jeszcze dużo mówić na temat jego modlitwy i łączności z Bogiem, ale jakże tutaj, w tej Maryjnej Stolicy naszego Narodu, nie wspomnieć jeszcze przynajmniej nabożeństwa Bojanowskiego do Matki Najświętszej. Jego życie rozegrało się między dwoma wielkimi sanktuariami Wielkopolski. Urodził się niejako w cieniu Matki Bożej Bolesnej na Świętej Górze w Gostyniu, gdzie został w dzieciństwie cudownie uzdrowiony, a zmarł przy sanktuarium maryjnym w Górce Duchownej. Oba sanktuaria odegrały wielką rolę w jego życiu. Ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny wzbudziło w nim entuzjazm do tego stopnia, że cały dzień spędził w kościele modląc się do Maryi i za jej przyczyną. Błogosławiony Edmund należał do Bractwa Różańcowego, nosił szkaplerz i go propagował, uczęszczał i organizował różne nabożeństwa maryjne, pielgrzymki do sanktuariów maryjnych. Niepokalanemu Poczęciu Najświętszej Maryi Panny poświęcił założone przez siebie zgromadzenie zakonne. Ważne momenty swego życia łączył ze świętami maryjnymi.
To bogate życie modlitwy Edmunda Bojanowskiego wypływało także z jego głębokiego przekonania, że w realizacji swoich
zamierzeń nie może liczyć tylko na własne siły, ale przede wszystkim na łaskę, na pomoc Bożą.

Bojanowski wzorem na trzecie tysiąclecie

Dlaczego pragnąłem dzisiaj podkreślić, w perspektywie osobistej świętości Bojanowskiego, rolę modlitwy i zjednoczenia z Bogiem, jako źródła całej jego dobroczynnej prężności? Motyw jest bardzo prosty - Ojciec Święty, jak wiemy, na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 wydał List Apostolski Novo millennia ineunte ("Na początku nowego tysiąclecia"), w którym zakreślił program duszpasterski na trzecie tysiąclecie. W tym programie, wśród priorytetów, na pierwszym miejscu postawił właśnie podporządkowanie wszystkiego nadrzędnej idei prowadzenia do świętości, do zjednoczenia z Bogiem, gdyż - jak uczy Sobór -wszyscy są powołani do świętości. Świętość jest zadaniem, któremu powinno być podporządkowane całe życie każdego chrześcijanina (nn. 30-31). Podłożem tej świętości - zaznacza Papież - jest przede wszystkim modlitwa, która, łącząc nas z Bogiem, jest źródłem siły do życia naprawdę chrześcijańskiego (n. 32). Ona "otwierając serce na miłość Boga, otwiera je także na miłość do braci i daje nam zdolność kształtowania historii wedle zamysłu Bożego" (n. 33).Toteż nawołuje Ojciec Święty: "Trzeba zatem, aby wychowanie do modlitwy stało się w pewien sposób kluczowym elementem wszystkich programów duszpasterskich [...]. Jest bardzo wskazane, aby nie tylko we wspólnotach zakonnych, ale także w społecznościach parafialnych bardziej starano się tworzyć klimat przesiąknięty modlitwą" (n. 34).
W tej modlitwie - kontynuuje Ojciec Święty - Jak najwięcej uwagi należy poświęcić liturgii [...] przywiązując szczególne znaczenie do Eucharystii niedzielnej i do samej niedzieli, przeżywanej jako specjalny dzień wiary, dzień zmartwychwstania Pana i daru Ducha Świętego" (n. 35).
"Udział w Eucharystii powinien naprawdę być dla każdego ochrzczonego sercem niedzieli" (n. 36).
W tej perspektywie Jan Paweł II zachęca gorąco do korzystania z Sakramentu Pojednania, tzn. do odkrywania oblicza Chrystusa miłosiernego także poprzez Sakrament Pokuty, który jest jednym z najcenniejszych darów Bożych (n. 37).
Mając to przed oczyma. Następca Piotra zauważa, że przeznaczając odpowiednią przestrzeń w naszym życiu na modlitwę, stosujemy kluczową zasadę chrześcijańskiego życia: zasadę pierwszeństwa łaski. Aby nasze życie chrześcijańskie było owocne, nie możemy liczyć tylko na nasze siły, ale przede wszystkim - na pomoc łaski Bożej. Pan Jezus bowiem wyraźnie powiedział: "beze Mnie nic nie możecie uczynić" (n. 38).
Po tym spostrzeżeniu Papież pisze: "Na początku nowego tysiąclecia pozwólcie Następcy Piotra wezwać cały Kościół do takiego aktu wiary, który wyrazi się przez odnowę życia modlitewnego" (n. 38).
Wymienione priorytety wskazane przez Ojca Świętego w Liście Apostolskim Tertio millenio ineunte to właśnie te, które -jak wynika z powyższego - w sposób wyrazisty uskuteczniał w swoim życiu i działalności Edmund Bojanowski, toteż jest On jakimś wymownym wzorem w realizacji programu wyznaczonego przez Jana Pawła II na nowe tysiąclecie.

Zakończenie
Niech to dzisiejsze spotkanie eucharystyczne, w którym mamy przed oczyma z jednej strony - priorytety uwypuklone przez Ojca Świętego na nowe tysiąclecie, a z drugiej - przykład Bojanowskiego, jego modlitewne zjednoczenie z Bogiem, umocni w nas dążność do pogłębienia życia modlitwy, zjednoczenia z Bogiem, aby nasze życie było naprawdę owocne w perspektywie czynienia dobra, w perspektywie świętości i życia wiecznego.
Świat dzisiejszy, w którym jest tyle roztargnienia i pokus, w którym - tyle zła, potrzebuje bardziej niż czegokolwiek innego, właśnie modlitwy.
A Ty, Pani Częstochowska, Królowo Polski, która rozmodliłaś wielu naszych rodaków i nie tylko rodaków, ucz nas modlitwy, ucz rozmowy z Bogiem, jak i uczyłaś Edmunda Bojanowskiego. Amen.




Strona główna  Zgromadzenie  Służebniczki Maryi  Bł. Edmund Bojanowski  Sanktuarium  Artykuły  Kontakt